najlepsza scena wg mnie to ta gdy malcolm i reese wymykają się na imprezę i podkładają atrapy reese podkłada balona z dorysowaną buźką a malcolm podkłada jakąś straszną maskę po jakimś czasie wchodzi hal i mówi im coś głaszcząc rzekomą głowę malcolma gdy ma wyjść całuje atrapę reesa która wybucha hal zaczyna wydzierać po chwili budzi się dewey i widzi straszną maskę i obaj zaczynają wrzesczeć
Hal w ogóle był najlepszy :D Te jego miny, wydźwięki i ruchy rozwalały system :D.
pamiętacie odcinek jak Hal miał na usługi 20-30 koksów (kulturystów), był to odcinek w którym miał też przesłuchanie w bardzo tajnym biurze o ile nic nie pomyliłem.
To był genialny odcinek :)
Proste, że pamiętam :D Te koksy wszędzie za nim chodziły i mu pomagały :D
Coś mi świta o tym przesłuchaniu, ale nie pamiętam niestety dokładnie co i jak.
Miał rozmowę kwalifikacyjną do pracy prawdopodobnie w wywiadzie. Poszedł do biura kilka dni później, a tam całego biurowca już nie było.
Dla mnie to ta z odcinka Pearl Harbor, kiedy Malcolm myśli, że Reese jest gejem, a Reese, że to właśnie Malcolm. Nie potrafią o tym rozmawiać, ale jeden chce okazać drugiemu wsparcie. Ta scena, pełna napięcia, kiedy tańczą do przeboju Abby - bezcenna!
Cudowna scena :D Ja uwielbiam odcinek jak Lois się dowiedziała w pracy, że jest trochę zaniedbana i poszła się pomalować i jak ją Hal zobaczył i taką super minę zrobił jak się napalił na nią :D
Oraz ten kiedy Dewey nosił damską torebkę zamiast plecaka do szkoły, a w tej torebce miał cegły :D
Dla mnie najlepsza scena była wtedy kiedy Hal miał kupić coś na walentynki dla Lois, nie wiedział co aż zobaczył masażer do stóp ale jakiś facet go ubiegł i kupił ostatni. Hal chciał od niego odkupić a gdy ten się nie zgodził to Hal buchnął mu torbe i zaczął uciekać przez całe centrum handlowe. W ustronnym miejscu otwiera torbę i okazuje się że to nie ta, więc skruszony wraca przeprosić faceta i oddać mu jego własność i wtedy podpi**dala mu drugą torbę, znowu ucieka i tak samo jak wcześniej w torbie nie ma tego co powiino być xd
s04e10 to ten w którym Lois wyobraża sobie jakby to było gdyby chłopcy urodzili się jako dziewczynki ;)