... a o człowieczeństwie. Mam wrażenie że wiele osób ocenia ten film poprzez pryzmat swoich oczekiwań, podczas gdy jest on dużo bardziej złożony i głęboki od typowej krwawej jatki, którą można zobaczyć w wielu innych produkcjach. To moja interpretacja: główny bohater wydaje się być oderwanym od rzeczywistości dziwakiem, a w miarę poznawania kolejnych postaci okazuje się najbardziej żyjącym ze sobą w zgodzie, nie wywyższającym się nad innych, nie tłumiącym swoich uczuć, nie skrywającym mrocznych sekretów, nie zabiegającym o uznanie czy duże zyski. Jest swojego rodzaju wyrzutem sumienia dla spotykanych bohaterów, z czego z resztą z łatwością korzysta. Tytułową świnią wcale nie musi być zwierze, ale właśnie te osoby, goniące za uznaniem czy zyskiem i przez to pozbawione ludzkich odruchów.